Strasznie trudne. Wiem. Tak jak wie każdy, kto kiedykolwiek: zaczynał nową dietę, postanawiał do następnego miesiąca regularnie będzie chodził na siłownię, będzie się zdrowo odżywiał, będzie regularnie coś tam robił….
Każdy z nas ma problem z konsekwencją. Obojętnie, czy dotyczy to bezpośrednio Ciebie (dieta), Twojego dziecka (konsekwentne niekupowanie zachcianek), partnera…
W takim razie ja utrzymać konsekwencję przy zadaniu dla całej rodziny?
Podejrzewam, że pierwsze co przyszło Ci do głowy, to system kar i nagród. Jestem zdecydowanie przeciwna takiemu rozwiązaniu, poza dwoma wyjątkami. Ale o tym w następnym artykule.
Dlaczego uważam że kary i nagrody nie powinny być stosowane?
Ponieważ nie o to chodzi! Jeśli chcemy wyrobić sobie nawyk dbania o porządek, to naprawdę nie warto płacić dziecku za wynoszenie śmieci, albo zabierać telefonu za niewyprowadzenie psa… Oczywiście nie dotyczy to tylko dzieci.
Każdy z domowników powinien zrozumieć po co to wszystko jest. I jeśli wcześniej tego nie zrozumiał, to teraz będzie się buntował na milion procent. W tej sytuacji tylko rozmowa może Cię uratować.
Ale samo zrozumienie nie gwarantuje tego, że wszyscy będą trzymać się kontraktu. Gdyby było to takie proste, nie mielibyśmy tylu palaczy, alkoholików i innych osób z problemami zdrowotnymi z powodu regularnego podtruwania się.
Jak zatem trzymać się planu?
- pilnować samej siebie – uczciwie robić swoją działkę (i TYLKO swoją, nikogo nie wyręczać, nie rozszerzać swoich obowiązków)
- przypominać o kontrakcie – w sposób spokojny, tonem oznajmującym, bez nerwów, nienachalnie, bez wyrzutów (zdarzyło Ci się zasnąć bez zmycia makijażu? czasem ludzie zapominają o różnych rzeczach)
- obserwować – czy przydzielone zadania sprawiają jakąś trudność, czy dana osoba po prostu nie ma ochoty na zmiany, bo Ty zawsze i tak w końcu wracałaś do punktu wyjścia, więc wystarczy przeczekać sprawę i wszystko znów „wróci do normy”
- stosować ćwiczenia relaksujące, oddechowe, zamykać oczy albo zaciskać zęby – cokolwiek, ale NIGDY nie przejmować wszystkich obowiązków!
Co to Ci da? A właściwie – co to pokaże wszystkim domownikom?
Zadbasz o siebie. Po prostu.
Będziesz uczciwa wobec siebie i innych członków rodziny. To jest ważne w stosunku do dzieci, a ZWŁASZCZA nastolatków! Uwierz mi – marudzenie nic nie da. Ale jeśli robisz swoje, to dziecko na pewno tego oficjalnie nie pochwali, ale na pewno ten fakt zarejestruje. I wtedy z czystym sumieniem możesz z nim wejść w polemikę, bo nie wytknie Ci kłamstwa ani hipokryzji. Jeśli już masz nastoletnią latorośl, to wiesz o czym mówię. A jeśli nie masz – na pewno się dowiesz.
A o co chodzi z tym zaciskaniem zębów? Zrozumiesz, kiedy zlew będzie pełen naczyń. Albo śmieci przez kilka dni nie wyjdą z domu. Albo na podłodze trzeba będzie wytyczyć szlak komunikacyjny.
UWAGA – stan Twojego zlewu czy ilość kurzu na półkach nie świadczy o Tobie!!! W żaden sposób Cię nie określa! Porządek czy jego brak nie mówi o tym, że jesteś słaba czy leniwa!
Co wtedy? Chcesz napić się kawy? Umyj tylko swoją filiżankę. Serio. Jeśli Twój partner/mąż/dziecko/teściowa ma dyżur przy zmywaniu, to jak mu/jej chcesz pokazać, że niewywiązanie się z obowiązku ma wpływ na całą rodzinę? Czego się nauczy, jeśli to znowu TY pozmywasz? Jeśli każdy zmywa po sobie, to omiń wszystkie inne naczynia i umyj swoje. Resztę zostaw. SERIO!
Wierzę, że niezmiernie Cię to wkurza / boli / doprowadza do szału. Ale na spokojnie zastanów się – po co to robicie? Po co wdrażasz ten cały system??? Jeśli pękniesz, wszyscy zgodnie stwierdzą, że za chwilę znów wszystko wróci do normy i zajmiesz się wszystkim sama.
To trudne. Rozumiem. Naprawdę. Przechodziłam to. Ja i moje znajome… I inne kobiety… Ale naprawdę warto. Już wkrótce to zrozumiesz. Zaufaj mi.